Rejs Pogorią 2011

25 marca wyruszyliśmy na drugi, szkolny rejs żaglowcem Pogoria. Tym razem, oprócz uczniów Raszyńskiej i Bednarskiej załogantami byli także uczniowie z liceum ze śląskiego miasteczka - Mikołowa. W sobotę rano dotarliśmy do portu we włoskiej Genui, gdzie czekała na nas Pogoria. Od razu zabraliśmy się do pracy - wypakowaliśmy ogromne ilości jedzenia potrzebnego nam na tydzień, zaształowaliśmy się na swoich kojach, jedna wachta zaczęła przygotowywać obiad, a pozostałe trzy zapoznawały się z obowiązkami czekającymi na nie w czasie rejsu.
W niedzielę, po odpowiednim przygotowaniu statku, zrobiliśmy to, na co wszyscy niecierpliwie czekali -wypłynęliśmy w morze!!! Naszym pierwszym celem był port w Monte Carlo. Dopłynęliśmy tam późną nocą, po kilkunastu godzinach spokojnej żeglugi, aby uzupełnić zapasy wody, paliwa i spędzić bardzo przyjemne przedpołudnie w monakijskim słońcu.
Widok na Monte Carlo
Monako opuściliśmy w poniedziałek ok. 16. Obraliśmy kurs na miasteczko Bonifacio na Korsyce. Mimo, że wiatr znów nie sprostał naszym oczekiwaniom, udało się nam postawić kilka żagli (głównie w celach szkoleniowych, ponieważ i tak prędkość nadawał nam silnik). Przez cały czas żeglugi towarzyszyło nam słońce, a od czasu do czasu delfiny :)



Do Bonifacio przypłynęliśmy w nocy, a odpłynęliśmy w kierunku Imperii w środę o godzinie 18. Pogoda na Korsyce nas nie zawiodła, przez cały dzień świeciło piękne słońce, a temperatura pozwoliła na chodzenie w stroju niemalże plażowym.


Port w Bonifacio




Z Bonifacio wyruszyliśmy już w ostatnią część naszego rejsu. Wiatr znów nie dopisał, chwilami na morzu panowała flauta, ale mimo to, pracę na rejach opanowaliśmy do perfekcji. Taka pogoda była też świetną okazją do wykonania rozmaitych prac bosmańskich – malowanie i szlifowanie nadbudówek, szorowanie metalowych płyt, mycie pokładu, porządkowanie lin.

Niezależnie od sytuacji i warunków pogodowych, pełniliśmy wachty gospodarcze (myliśmy naczynia, obieraliśmy ziemniaki, czyściliśmy łazienki).

Komentarze

Popularne posty