Wyjazd integracyjny klas 7
W dniach 19-23 września 2018r. odbyły się wyjazdy integracyjne. Moja klasa
Herbaciarnia ( wtedy jeszcze 7 Tu) jechała razem z Drogą Mleczną (
ówczesną 7 Jo) do Borów Tucholskich do ośrodka "Leśne Ustronie".
Integrować zaczęliśmy się już w autokarze. Wspólne śpiewanie i rozmowy nie miały końca. Ucichły one na chwilę, gdy wjechaliśmy na małą leśną
drogę. Chwilę później otworzyły się drzwi autokaru i nauczyciele
pozwolili nam wysiąść. Na miejscu poznaliśmy bardzo miłych animatorów:
Gurka, Sylwię i Dzika. Chwile potem byliśmy już w lesie i podzieleni na 3
grupy. Budowaliśmy tam szałasy.
Następny dzień rozpoczęliśmy bardzo aktywnie i ruszyliśmy na kajaki. Spływ był dosyć krótki, ale bardzo nam się podobał. Natomiast po południu rozpoczęliśmy dyskusje na temat nazwy klasy. Wywołało to u nas bardzo dużo emocji i pani Tunia musiała ją przerwać.
Następnego dnia mieliśmy zajęcia z pierwszej pomocy, na których podstawie mieliśmy test na koniec wyjazdu. Wieczorem na warsztatach z samoobrony Gurek przekazał nam cenne rady jak zachować się kiedy zostaniemy zaatakowani.
Moim zdaniem była to jedna z najlepszych części wycieczki.
Następnego dnia rano Dziku opowiedział nam o tropach zwierząt i jak je rozpoznać, a po obiedzie wyruszyliśmy na bezkrwawe polowanie. Czyli polowanie aparatami fotograficznymi. Późnym wieczorem nadeszła wyczekiwana przez nas chwila... podchody. Droga Mleczna uciekała, a my czyli Herbaciarnia próbowaliśmy ją dogonić. Wszyscy świetnie się bawili. Szliśmy łeb w łeb, więc został uznany remis.
No i nadszedł ostatni dzień. Sama nie wiem jak to się stało, że ten tydzień tak szybko zleciał. Tego dnia mogliśmy skorzystać z takich atrakcji jak tyrolka i mega piłkarzyki. A w oczekiwaniu na swoją kolej Gurek robił nam sztuczne rany.
Wyjazd był bardzo udany. Myślę że nie minął się z celem. Wszyscy bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Czas ten zostanie nam na długo w pamięci.
Następny dzień rozpoczęliśmy bardzo aktywnie i ruszyliśmy na kajaki. Spływ był dosyć krótki, ale bardzo nam się podobał. Natomiast po południu rozpoczęliśmy dyskusje na temat nazwy klasy. Wywołało to u nas bardzo dużo emocji i pani Tunia musiała ją przerwać.
Następnego dnia mieliśmy zajęcia z pierwszej pomocy, na których podstawie mieliśmy test na koniec wyjazdu. Wieczorem na warsztatach z samoobrony Gurek przekazał nam cenne rady jak zachować się kiedy zostaniemy zaatakowani.
Moim zdaniem była to jedna z najlepszych części wycieczki.
Następnego dnia rano Dziku opowiedział nam o tropach zwierząt i jak je rozpoznać, a po obiedzie wyruszyliśmy na bezkrwawe polowanie. Czyli polowanie aparatami fotograficznymi. Późnym wieczorem nadeszła wyczekiwana przez nas chwila... podchody. Droga Mleczna uciekała, a my czyli Herbaciarnia próbowaliśmy ją dogonić. Wszyscy świetnie się bawili. Szliśmy łeb w łeb, więc został uznany remis.
No i nadszedł ostatni dzień. Sama nie wiem jak to się stało, że ten tydzień tak szybko zleciał. Tego dnia mogliśmy skorzystać z takich atrakcji jak tyrolka i mega piłkarzyki. A w oczekiwaniu na swoją kolej Gurek robił nam sztuczne rany.
Wyjazd był bardzo udany. Myślę że nie minął się z celem. Wszyscy bardzo się do siebie zbliżyliśmy. Czas ten zostanie nam na długo w pamięci.
Komentarze