Majowe wycieczki szkolne 2011
Od 16 do 20 maja trwały wycieczki szkolne.
Klasy A'capella i Euforia pojechały na Mierzeję Wiślaną.
Nad morzem każdy znajdzie coś dla siebie: można poczuć pod bosymi stopami piach, wskoczyć do zimnej wody, po prostu pospacerować po plaży albo posiedzieć i popatrzeć na fale. Drugiego dnia rano, z panią z biura turystycznego na czele, poszliśmy do latarni morskiej. Oprócz chodzenia na plażę, były też dwie całodzienne wycieczki: do Gdańska i do Gdyni. Z panem przewodnikiem zwiedziliśmy Stare Miasto w Gdańsku: Długi Rynek, Kościół Mariacki, Dwór Artusa i duuużo innych jego zakątków. W Gdyni odwiedziliśmy zabytkowy żaglowiec Dar Pomorza oraz Akrwarium gdyńskie, oczywiście z przerwą na lody. Potem znowu byliśmy na plaży, tym razem miejskiej oraz w parku linowym. Ostatniego dnia, tuż przed wyjazdem, byliśmy na fermie strusi, której właściciel sprzedawał miód z własnej pasieki. Na sam koniec słuchaliśmy opowieści o bursztynach. Mimo napiętego planu zajęć, miło było odpocząć od nauki chociaż 5 dni.
Klasy A'capella i Euforia pojechały na Mierzeję Wiślaną.
Nad morzem każdy znajdzie coś dla siebie: można poczuć pod bosymi stopami piach, wskoczyć do zimnej wody, po prostu pospacerować po plaży albo posiedzieć i popatrzeć na fale. Drugiego dnia rano, z panią z biura turystycznego na czele, poszliśmy do latarni morskiej. Oprócz chodzenia na plażę, były też dwie całodzienne wycieczki: do Gdańska i do Gdyni. Z panem przewodnikiem zwiedziliśmy Stare Miasto w Gdańsku: Długi Rynek, Kościół Mariacki, Dwór Artusa i duuużo innych jego zakątków. W Gdyni odwiedziliśmy zabytkowy żaglowiec Dar Pomorza oraz Akrwarium gdyńskie, oczywiście z przerwą na lody. Potem znowu byliśmy na plaży, tym razem miejskiej oraz w parku linowym. Ostatniego dnia, tuż przed wyjazdem, byliśmy na fermie strusi, której właściciel sprzedawał miód z własnej pasieki. Na sam koniec słuchaliśmy opowieści o bursztynach. Mimo napiętego planu zajęć, miło było odpocząć od nauki chociaż 5 dni.
Fotorelacja: Iza Leszczyńska - A'capella
Komentarze